Przejdź do głównej zawartości

Ja - mama

aktualizacja 2017

Cześć czołem. Od powstania poniższego tekstu minęły 3 lata z hakiem, sporo się w tym czasie pozmieniało, nie ma to tamto 😊
Jak podsumowałabym swoje dotychczasowe doświadczenia na rodzicielskim froncie? jednym, prostym zdaniem:
nie ma lekko.
Każdy dzieciak tym czy innym sposobem daje popalić swoim starym, jedne mniej, inne bardziej ale zawsze istnieje rozdźwięk między oczekiwaniami rodziców a temperamentem dziecka. Tylko od nas zależy czy skupimy się na tym co wychodzi nam fajnie, czy na tym co u naszych dzieci nas wkurza / martwi. Taka refleksja.
Dziś moje macierzyństwo wchodzi na wyższy level - pojawia się drugorodny syn mój niespodziewanie (bo od poczęcia spodziewaliśmy się drugiej dziewczynki) co przerażało mnie podwójnie, nie mam specjalnie dobrych relacji z chłopcami, można powiedzieć że nie przepadam za nimi jako "gatunkiem", chyba wynika to z lęku przed nimi. A tu proszę, mam jednego w domu. Sama jestem więc ciekawa jak sytuacja się rozwinie!



tekst oryginalny 2013

Mam na imię Karolina.

Zaczynam właśnie największą po małżeństwie przygodę mojego życia – macierzyństwo. Dlaczego nazywam je przygodą? Bo zapewne wiele spraw mnie zaskoczy, niektóre wystraszą a inne ucieszą. Ale najważniejsze – będą czymś zupełnie nowym i niesamowitym, co na zawsze odmieni moje życie.

Nie wiem czy jesteś na podobnym etapie, a może masz już dzieci lub dopiero się o nie strasz? Niezależnie od tego mam nadzieję, że znajdziesz na moim blogu kilka przydatnych informacji, dzięki którym gąszcz tematów pieluszkowych, kosmetykowych, butelkowych i wielu innych stanie się odrobinę bardziej przejrzysty.

Aby być bardziej wiarygodną, postaram się napisać co nie co o sobie.
Mieszkam z mężem w pięknym Wrocławiu. Na co dzień pracuję zawodowo ale aktualnie skupiam się na nowej życiowej roli. W chwili zakładania bloga jestem w 25 tygodniu ciąży i mam za sobą miesiące edukacji mającej przygotować mnie do wszystkiego, co może czekać na mnie po porodzie. Jak wyglądała ta edukacja? Zapewne podobnie jak w przypadku większości pierwszorazowych ciężarówek - poradniki, fora internetowe, szkoła rodzenia, słowem: wszystko co wpadło mi w ręce i jeszcze więcej. Wychodzę z założenia że im lepiej się przygotuję, tym mniej rzeczy może mnie zaskoczyć. Czy miałam prację? I tak, i nie.
Rzeczywiście świadomość daje poczucie pewności siebie ale prawda jest taka, że bezpieczniejszą formą jest "płynąć z prądem", pozwolić sobie na elastyczne nastawienie i mieć otwarty umysł. Bo o ile wychowanie dzieci można przemyśleć i zaplanować, o tyle poród to zdarzenie pozornie kompletnie niekontrolowane. A tak naprawdę kontrolowane przez naturę i nasze ciało. Ale o tym później ;)

Skąd było we mnie tyle lęku i niepewności? Myślę, że to pytanie nie wymaga odpowiedzi, bo każdy z nas lęka się nieznanego. I wiek lub pozycja społeczna nie mają tu nic do rzeczy. Być może dorosła kobieta o stabilnej sytuacji ekonomicznej i uczuciowej boi się inaczej niż nieprzygotowana do roli nastolatka, ale jedna i druga ma do swojego lęku prawo.

Czy i Ty się boisz? Bo zakładam że znalazłaś się tu nie bez powodu. Cóż, ten lęk nigdy nie mija, jedynie zmienia się jego intensywność ;) Najpierw boisz się zdecydować na ciążę, później boisz się o rosnące w Twoim wnętrzu dziecko, później umierasz ze strachu przed porodem, a potem ze strachu o swój Skarb - jego zdrowie, jego uczucia, wychowanie... Trzeba ten strach okiełznać i.. polubić. Bo to on sprawia że matki są właśnie matkami.