Pisanie krótkich postów jest jakby wbrew zasadzie która to miała mi przyświecać przy prowadzeniu tegoż bloga - żeby pisać dobrze, trzeba czasu. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że jeśli teraz nie zapiszę danej myśli, nigdy nie będzie mi to dane.Czytając książkę Pauliny Holtz "Luśka na planecie dziecko" zaskoczyły mnie jakże niepopularne poglądy zawarte na jej stronach.
Owszem, spodziewałam się po tej pozycji czegoś więcej niż żartobliwego "nieporadnika" rodzica, takiego jednak podpalenia światopoglądu nie mogłam się spodziewać...
Czy rzeczywiście jesteśmy bezmyślną masą podążającą ślepo za każdym obliczem, które zechce nam radzić jak wychowywać, przewijać, karmić i nosić? Nieporadnik ŚWIADOMEGO rodzica ma nam na ten fakt otworzyć patrzyska?
Mam nadzieję, że odpowiedzi pojawią się na kolejnych stronach książki, jednak obawiam się, że skoro już na początku wywołała we mnie tyle wątpliwości, dalej może być tylko gorzej :/
Komentarze
Prześlij komentarz