Przejdź do głównej zawartości

Jak ważne jest DHA w ciąży


Do niedawna niewiele wiedziałam o kwasach tłuszczowych, mniej więcej tyle co większość społeczeństwa. Zainteresowałam się tym tematem dopiero w połowie I trymestru ciąży, już po rozpoczęciu suplementacji. Dlaczego w ogóle zaczęłam przyjmować kwasy Omega-3? Otóż nie wiem, jakieś mgliste przeczucie mówiło mi że powinnam, a dopiero potem zaczęłam szukać podstaw ku temu. 
Jak się okazało, bardzo słusznie. 

Chciałabym podzielić się z Wami zebranymi informacjami, w telegraficznym skrócie i w formie gotowej ściągawki. Zachęcam jednak do samodzielnych poszukiwań.




Dotychczasowe badania i doniesienia naukowe wskazują, że jednym z najważniejszych składników diety w okresie ciąży i laktacji jest DHA (kwas dokozaheksaenowy) z grupy kwasów Omega-3. Jego prawidłowe spożycie podczas ciąży powoduje nieznaczne wydłużenie czasu trwania ciąży, zwiększenie masy urodzinowej noworodka oraz obniżenie ryzyka wystąpienia porodu przedwczesnego.

Gromadzenie DHA w obrębie OUN jest najwyższe po 20 tygodniu ciąży i kontynuowane jest aż do 4 roku życia dziecka.

[...] Według badania przeprowadzonego w 2008 roku podawanie dawki 200mg DHA dziennie nie zwiększało stężenia DHA we krwi pępowinowej. Dopiero dzienna dawka 500mg DHA powodowała podniesienie stężenia DHA we krwi pępowinowej. Kobiety w ciąży o wysokim ryzyku porodu przedwczesnego powinny przyjmować (...)  DHA codziennie. Nie wykazano żadnych skutków ubocznych dla kobiety ciężarnej i płodu nawet przy spożywanych dawkach 1000mg DHA dziennie i wyższych.

źródło: http://www.malgorzataturowska.lek-med.pl/artykuly,wiecej,83,rekomendacje-zespolu-ekspertow-polskiego-towarzystwa-ginekol.html



Wiadomo, że DHA jest niezbędny do prawidłowego rozwoju mózgu oraz oczu u płodu i noworodka. Udowodniono, że dzieci matek, które w ciąży jadły odpowiednią ilość DHA, miały lepszą koordynację ruchową, a nawet więcej i regularniej spały. Same ciężarne spożywające DHA miały mniejszą tendencję do huśtawek nastrojów i depresji poporodowej oraz występowało u nich mniejsze ryzyko porodu przedwczesnego. DHA jest najpotrzebniejszy w trzecim trymestrze ciąży, kiedy układ nerwowy bardzo intensywnie się rozwija.

źródło:http://dzieci.pl/tydzien,28,kalendarz-ciazy-tydzien.html?smgputicaid=6126bd



Okres ciąży i karmienia piersią wymagają od kobiety dbałości o spożywanie odpowiedniej ilości dobrej jakości białka, witamin, wapnia, magnezu i bardzo ważnych dla rozwoju dziecka nienasyconych kwasów tłuszczowych, w tym niezbędnego dla prawidłowego rozwoju mózgu dziecka kwasu DHA (kwas dokozaheksaenowy).



W ostatnich tygodniach ciąży i w ciągu pierwszych dwóch lat życia mózg dziecka rozwija się najintensywniej. Prawidłowa, dobrze zbilansowana dieta to polisa zdrowotna dla mamy i ogromne wsparcie dla prawidłowego rozwoju jej dziecka. Badania potwierdzają, że koncentracja DHA w korze mózgowej i siatkówce oka jest dużo większa u dzieci karmionych naturalnie.

Spożywanie DHA przez matki zwiększa zawartość DHA w ich krwi i mleku, co ma bezpośrednie przełożenie na poziom tego kwasu tłuszczowego zarówno u płodu, jak i u noworodków. Zarówno w przypadku niemowląt, jak i w prenatalnym okresie rozwoju, DHA odgrywa istotną rolę w procesie tworzenia silnego systemu immunologicznego, a przy okazji wspierania rozwoju dziecka, jego inteligencji, zdolności postrzegania.

źródło:  http://ciaza-i-porod.wieszjak.polki.pl/zdrowie-w-ciazy/281174,Co-to-jest-DHA-i-jak-wplywa-na-ciaze.html



W czasie ciąży brak DHA w diecie prowadzi do niedorozwoju płodu, a wspomniany niski poziom serotoniny może być przyczyną tzw. nagłej śmierci łóżeczkowej występującej czasem u niemowląt. W okresie ciąży Komisja Europejska zaleca jego suplementację w ilości minimum 200 mg/dzień.

[...] Jego prawidłowe spożycie podczas ciąży może powodować nieznaczne wydłużenie czasu trwania ciąży, zwiększenie masy urodzeniowej noworodka oraz obniżenie ryzyka wystąpienia porodu przedwczesnego. Kwas DHA jest też niezwykle cenny dla zdrowia matki. Może zmniejszać częstość występowania powikłań okołoporodowych takich jak stan przedrzucawkowy, który dotyczy ok. 8% ciężarnych. Suplementacja DHA znacząco zmniejsza ryzyko wystąpienia depresji u kobiet ciężarnych i po porodzie tzw. baby blues. Kwas DHA można, a wręcz trzeba, przyjmować w okresie karmienia piersią – dzieci powinny otrzymywać go z mlekiem matki.

[...] Największym i naturalnym źródłem kwasu DHA jest mięso ryb morskich. Najbogatsze w DHA i inne kwasy z grupy omega-3 są łosoś, makrela, śledź, sardynki i sardele, owoce morza, a także algi morskie. Ponadto, kwas tłuszczowy DHA występuje w olejach roślinnych, np. w oleju z nasion lnu, rzepakowym, arachidowym, oliwie z oliwek i soi oraz w suszonych owocach i jajkach.

[...] Minimalna dawka tego kwasu to 200 mg/dzień, aczkolwiek według badania przeprowadzonego w 2008 roku podawanie dawki 200 mg DHA dziennie nie zwiększało stężenia DHA we krwi pępowinowej. Dopiero dzienna dawka 500 mg DHA powodowała podniesienie stężenia DHA we krwi pępowinowej. Dotyczy to osób jedzących ryby przynajmniej raz w tygodniu. Ostatnie badania dowodzą, że kobiety w ciąży mogą bezpiecznie przyjmować 500, a nawet 1000 mg DHA na dobę.

źródło:  http://parenting.pl/portal/kwas-dha-a-prawidlowy-rozwoj-mozgu-dziecka



Prof. Janusz Książyk z Kliniki Pediatrii Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie podkreśla,  że wyższe stężenie DHA pępowinowego wiąże się z lepszym rozwojem postrzegania, widzenia i rozwojem motorycznym u płodu.  Najprawdopodobniej korzystny wpływ DHA na płód w  III trymestrze ciąży, kiedy następuje dynamiczny rozwój mózgu maleństwa, jest ważniejszy od spożywania go przez dziecko po urodzeniu.

[...] Jeśli spożywasz mało ryb lub po prostu nie lubisz, to dobrym rozwiązaniem będzie  suplementacja. Na rynku jest dostępnych wiele preparatów zarówno na bazie olejów np. z tuńczyka, jak i alg. Kobiety w ciąży mogą bezpiecznie przyjmować od 500 do 1000 mg DHA na dobę. Zapotrzebowanie szczególnie rośnie w 3 trymestrze, kiedy to gromadzone są zapasy na okres karmienia piersią.

źródło:  http://www.benc.pl/czytelnia/640/dha-skarbem-dla-plodu/





Produkty roślinne zawierające DHA to m.in. olej lniany, rzepakowy i sojowy, siemię lniane, orzechy włoskie, algi i wodorosty. Jeśli ryby, to morskie, najlepiej tłuste - makrela, łosoś, dorsz, tuńczyk, śledź.

źródło:  http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79334,15120621,DHA_a_ciaza.html




Z ogólnopolskich badań wynika, że wszystkie kobiety w Polsce jedzą połowę zalecanej dawki ryb i kwasów DHA. Dlatego grupa ekspertów, na podstawie najnowszych badań naukowych zaleca codzienną suplementację DHA:

- 200 mg w przypadku wysokiego spożycia ryb,

- 400-600 mg jako bezpieczny poziom spożycia.

 Nie martwcie się o przedawkowanie – nawet 1000 mg (1g) dziennie jest bezpieczny dla zdrowia.



Poniżej wyniki kilku badańa naukowych:

- 2399 kobiet, które przyjmowały 800mg DHA dziennie rzadziej rodziły przedwcześnie w porównaniu z kobietami nie przyjmującymi suplementów.

- dzieci kobiet, które w ciąży suplementowały DHA miały niższe ryzyko wystąpienia astmy oskrzelowej w wielu 16 lat.

- prawdopodobnie suplementacja kwasami omega - 3 zmniejsza częstość pojawiania się depresji ciążowej (ponieważ dzięki kwasom tłuszczowym lepiej funkcjonuje układ nerwowy).
źródło:http://dietetyczkawciazy.bloog.pl/id,328575061,title,Najnowsze-zalecenia-dotyczace-suplementacji-DHA-w-ciazy,index.html?smoybbtticaid=6126be


 Powyższe artykuły dowodzą jak wielką wagę ma dla rozwoju małego człowieka odpowiednie spożycie tego kwasu tłuszczowego. Informacje z różnych źródeł się pokrywają, daje to więc pewność, że substancja i jej wpływ na zdrowie są gruntownie przebadane.

Komentarze

  1. Pamiętajmy też o korzyściach koncernów farmaceutycznych..Oczywiście kwasy omega 3 są bardzo potrzebne , aczkolwiek wszystko z umiarem. Również przyjmowałam w ciąży suplementy zawierające kwasy omega 3.W związku z tym, że były niebotyczne ceny za opakowanie witamin czyli 30 tabletek, mimo zaleceń producenta nie brałam ich codziennie a raz na 2-3, 4 dni dni i to tylko do drugiego trymestru ciąży. Potem leżąc kilka razy na oddziale patologii ciąży usłyszałam opinię zarówno innych mam jak i lekarzy, że przyjmowanie tych suplementów przyczynia się do, jakby to nazwać, wielkości dzieci przy porodzie. Innymi słowy dzieci rodzą się duże, duży obwód głowy równa się ciężki i niejednokrotnie niebezpieczny poród zarówno dla dziecka jak i mamy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie do końca się zgodzę. Słyszy się doniesienia że dzieci "po witaminach" rodzą się trochę większe, ale nie ma żadnych badań potwierdzających tą teorię, w każdym razie ja ich nie znalazłam. Nie wiemy przecież jak duże by się urodziły gdyby mamy nie przyjmowały żadnych witamin. A nie chodzi wyłącznie o przyjmowanie suplementów, można czerpać składniki z diety, choć w takich dawkach byłoby to trudne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem jak najbardziej za dietą bogatą w kwasy omega 3.Chciałam jedynie podzielić się moim skromnym doświadczeniem a pro po suplementów. Podczas kiedy je brałam za każdym razem na usg parametry Elizki były dość wysokie, tzn., że byłą większa niż wskazuje norma, również moja ginekolog zawsze podkreślała, że dziecko jest duże. Dopiero w drugim trymestrze podczas pobytu na oddziałach położniczych usłyszałam od innych mam informację o wpływie suplementów na wzrost dziecka. Na pewno ma też duży wpływ na ogólny rozwój i rozwój mózgu. Ale jeśli chodzi o wielkość dziecka to z pewnością jest różnica urodzić dziecko z obwodem głowy 33 a np. 38-40. Im większe dziecko tym trudniejszy poród dla matki i ryzyko dla dziecka,chodzi mi o zatrzymanie w kanale rodnym, niedotlenienie itd. To tylko moje skromne zdanie i refleksja jako już delikatnie doświadczonej Mamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo cenię wszelkie uwagi, doświadczenia nie można przecenić :)
    Ale czy też nie jest trochę tak, że jeśli rodzice mają mocną budowę to i dziecko jest większe? Moja np jest w granicach normy ale od początku poniżej 50 centyla więc raczej z mniejszych niż większych, no ale tak na prawdę nie ma po kim być duża bo i ja drobna jak kurczak i mąż bardzo szczupły. Ale z drugiej strony nie biorę prawie żadnych witamin poza Omega-3 i żelazem (ale też dopiero od dwóch tygodni bo wcześniej hemoglobina była na akceptowalnym poziomie). Poza tym będę jednak bronić doniesień medycznych, brak dowodów na to że dzieci są większe, choć tak się mówi, a nawet więcej: dr G. Jędrzejewski w książce P. Holtz obala ten mit, chociaż podkreśla że nacisk koncernów farmaceutycznych na łykanie tabletek jest bardzo silny.
    Ale nie dajmy się zwariować, jeśli ktoś odżywia się naprawdę zdrowo, nie ma potrzeby przyjmowania witamin. Ja nie jestem fanką ryb, jem je rzadko więc suplementacja jest uzasadniona.

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas po urodzeniu waga 2940 gram i 51 cm długości więc poniżej norm centylowych, ale zważywszy że to był 36 tydzień to można by powiedzieć, że Elizka była dość sporym wcześniakiem :)Temat rzeka i po to nas tyle jest na ziemi żeby każdy mógł mieć swoje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak sobie myślę na jakiej podstawie wylicza się że te dzieci są w ogóle większe? Wyciąga się po prostu średnią z wymiarów wszystkich dzieci? Bo przecież noworodek noworodkowi nierówny, jeśli kościec był duży od początku ciąży (a wiec i wspomniany obwód główki) to już raczej się to nie zmieni bez względu na podawane matce witaminy, a wtedy wynik nie będzie miarodajny. Ciekawe, muszę pogrzebać w tym temacie ;)
    Inna spawa że zwiększa się prawdopodobieństwo donoszenia a nawet przenoszenia ciąży (o czym mowa w tekście), siłą rzeczy więc dziecko ma te 2-3 tygodnie więcej na wzrost. Powinno się więc skategoryzować dzieciaczki pod względem tygodni ciąży i budową ciała rodziców a potem można takie pomiary wykonywać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie, nie jesteśmy lekarzami ani naukowcami i możemy sobie gdybać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. i tak zmieniając temat polecam Tobie i innym przyszłym mamom zainteresowanie się tematem szczepionek to dopiero dylemat,Warto przemyśleć i ukierunkować swoje stanowisko w tej sprawie przed urodzeniem dziecka. Ja niestety zainteresowałam się tym tematem zbyt późno.

    OdpowiedzUsuń
  9. A jakie jest teraz Twoje zdanie? Szczepić czy nie na wszystko? W linkach blogów jest właśnie świeżutki wpis na MisjaMiłości o szczepionkach właśnie, idę czytać w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Osobiście uważam, że najlepsze podejście mają kraje skandynawskie , tam rodzice decydują o tym kiedy i na co szczepić dzieci. Szczepienia jest to ogromna ingerencja w system immunologiczny. Jestem zwolenniczką tego by pozwolić systemowi odpornościowemu rozwijać się samodzielnie. Istnieją doniesienia że dzieci nie szczepione wykazują wyższą odporność rzadziej lub wcale nie chorują. Ogólnie warto się przyjrzeć przesłankom które są ogólnie podawane do masowej wiadomości, że szczepienia grożą masowym zachorowania na różne zakaźne choroby, że zmniejszają umieralność dzieci. Spotkałam się z badaniami że wcale tak nie jest.Dodatkowo nasza medycyna jest na tyle rozwinięta, że potrafi leczyć ewentualne choroby, więc ryzyko dla życia nie jest tak duże jak się sugeruje. Ale tutaj już odsyłam Cię do stronhttps://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop?fref=ts i innych tego typu. Póki co szczepię dziecko podstawowymi szczepieniami ze względu na strach przed sankcjami ze strony państwa. Tak jak pisąłam wolałabym sama decydować o tym jak i kiedy szczepić i nigdy w życiu szczepionkami skojarzonymi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz