Ciekawostka co do której nie jestem pewna czy w ogóle jest jeszcze dostępna ;)
Otulacz Mikulo kupiłam z drugiej ręki, zupełnie na oko (nic o nim nie słyszałam, nie czytałam opinii). Jest to wyrób hand made pewnej mamy której bloga znajdziecie tutaj: http://pieluszkiwielo.blogspot.com/

Co tu dużo mówić, jest fantastyczny! Prawie tak świetny jak zachwalany przeze mnie Blueberry, śliczny, praktyczny, WYGODNY i niesamowicie solidny, rośnie na nim conajmniej drugie dziecko (bo przecież nie znam jego historii na 100%) i wciąż wygląda jak nowy. Jest po prostu doskonały.
System napków pozwala go pięknie dopasować do pupy, nigdy mi nic z niego nie wyciekło, gumeczki wokół nóżek są delikatne ale i porządnie uszczelniają.
Zakres rozmiarów określiłabym na mniej więcej 4-10kg (regulowane napami) więc naprawdę przyzwoicie. A kto wie, może będziemy korzystać z niego dłużej. Zobaczymy.
Naprawdę dobra robota! Okazuje się że nie trzeba kupować markowych produktów by otrzymać super jakość.
Polecam w 100%
Otulacz Mikulo kupiłam z drugiej ręki, zupełnie na oko (nic o nim nie słyszałam, nie czytałam opinii). Jest to wyrób hand made pewnej mamy której bloga znajdziecie tutaj: http://pieluszkiwielo.blogspot.com/

Co tu dużo mówić, jest fantastyczny! Prawie tak świetny jak zachwalany przeze mnie Blueberry, śliczny, praktyczny, WYGODNY i niesamowicie solidny, rośnie na nim conajmniej drugie dziecko (bo przecież nie znam jego historii na 100%) i wciąż wygląda jak nowy. Jest po prostu doskonały.
System napków pozwala go pięknie dopasować do pupy, nigdy mi nic z niego nie wyciekło, gumeczki wokół nóżek są delikatne ale i porządnie uszczelniają.
Zakres rozmiarów określiłabym na mniej więcej 4-10kg (regulowane napami) więc naprawdę przyzwoicie. A kto wie, może będziemy korzystać z niego dłużej. Zobaczymy.
Naprawdę dobra robota! Okazuje się że nie trzeba kupować markowych produktów by otrzymać super jakość.
Polecam w 100%
Dziekuje za tak pozytywna recenzje :). Sama nie pamietam, ktora to wersja otulaczyka, ale z pewnoscia jest jeszcze do zrobienia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń