Przejdź do głównej zawartości

Początek przygody z myciem... ząbków?

 Chciałabym polecić wszystkim rodzicom niewielki gadżet, który z pewnością polubią tak bardzo, jak my.

Mowa o silikonowych szczoteczkach do masowania dziąseł. Trochę ich jest na rynku, nie będę zachwalać tej czy innej firmy. Najważniejsze jest to, że Glizda znajduje wielką przyjemność w gmeraniu nimi w buzi, szczególnie teraz gdy bolące dziąsła doprowadzają ją do szaleństwa.

Korzyść dodatkowa to fakt, że dzieć od małego uczy się, że zęby się myje i basta. Jeśli od takiego brzdąca wyrobimy mu nawyk, później nie będzie kłopotu z przejściem na "prawdziwe" szczoteczki :)

Komentarze