Przejdź do głównej zawartości

W czapce czy bez?

Przy okazji wspomnianych wcześniej wakacji zaczęłam sie zastanawiać nad tematem czapek. W Polsce chroni się uszka przed przewianiem, w ciepły dzień mamy zakładają najmniejszym maluszkom cieniutkie czapeczki "na wszelki wypadek", dzieci zawsze mają buciki i ciepłe skarpetki a na wózku koniecznie osłonka.

W Holandii którą odwiedziliśmy dzieci pływały w lodowatym Morzu Północnym przy 20'C, czapek na ulicach nie widać nawet przy zimnym nadmorskim wietrze. Ludzie stawiają na hartowanie i najwyraźniej z dobrym skutkiem bo ponoć dzieci naprawdę rzadko chorują.

Osobiście zawsze ubierałam Nulę dokładnie tak jak siebie (z wyłączeniem okresu noworodkowego rzecz jasna gdy dodawałam 1 warstwę), jestem wrogiem przegrzewania maluchów i z powodzeniem stwierdzam że to się po prostu sprawdza.
Jestem ciekawa Waszych doświadczeń w tym temacie. Wolicie ubierać dzieciaki odpowiednio do pogody czy może pozwalacie im nabrać odporności?


Komentarze