Przejdź do głównej zawartości

Gadżety bez których możesz się obejść

Każda młoda mama (może prawie każdą, pewnie są wyjątki) ma potrzebę zaopatrzenia się dosłownie we wszystko co ma choćby cień szansy być przydatnym przy maluchu. Instynkt od zawsze nakazywał samicy wić gniazdo, które stanie się bezpiecznym miejscem dla mającego przyjść na świat potomka. Dziś wygląda to bardzo "konsumencko", koszty wyprawki zamykają się w kwotach trzycyfrowych, a jaką liczbę mamy na początku decyduje zasobność portfela... lub linii kredytowej.
Sama wpadłam w te pułapkę (choć można było się tego spodziewać, nigdy nie należałam do oszczędnych). Dziś oczywiście wmawiam sobie ze przy drugim dziecku będzie zupełnie inaczej ale wiadomo to, co babie uderzy do głowy?
Niemniej niedawna rozmowa z przyjaciółką skłoniła mnie do rozważań na temat wyprawki. Większość była przemyślana i przydatna, było jednak kilka niewypałów.
  • podgrzewacz do butelek - szczęście że go nie kupiłam a dostałam, nie było mi żal... że użyłam go może 3 razy! Bałam się zostawić go włączonego na noc (w końcu to prąd, a z racji przeznaczenia stał niedaleko łóżeczka), korzystaliśmy i do dziś w razie potrzeby korzystamy z dobrej jakości termosu, który utrzymuje temperaturę ok 24 godzin. Ciepła woda jest więc zawsze pod ręką, a o ile bezpieczniej (i bardziej ekologicznie!)
  • rożek - służył w szpitalu, owszem, mimo środka lata noworodek zwyczajnie mi marzł. Ale po przyjeździe do domy stał się legowiskiem dla kota :/ Bardzo szybko stał sie za mały by opatulić bobaska, o wiele lepiej sprawdzają się kocyki różnej maści. My mamy 5 różnej grubości i naprawdę każdego z nich używamy! 
  • baldachim nad łóżeczko - dostaliśmy taką rzecz ale zdecydowałam nigdy go nie zamontować. Latem powoduje że powietrze stoi, niemowlaczki muszą mieć przewiewnie i swobodnie (nie twierdzę że baldachimy mają jakikolwiek związek z nagłą śmiercią łóżeczkową, choć z takimi opiniami się spotkałam, mam raczej na myśli komfort dziecka, które przecież nie powie nam, że mu gorąco i duszno), zimą natomiast zbiera kurz. Dla mnie element zupełnie zbędny. 
  •  Woda morska- o ile kochasz swoje dziecko, nie serwuj mu nagłego strzału wodą pod ciśnieniem prosto w zatoki. Uwierz mi na słowo że to naprawdę bardzo nieprzyjemne! Nie wierzysz? Sprawdź na sobie. Doskonała jest sól fizjologiczna w zakraplaczu, nawilża nosek a nie zadaje bólu. 
  • Mata edukacyjna - jeden z wielu pięknych gadżetów które będziesz miała ochotę kupić. Podejrzewam że Twoje dziecko będzie z niej korzystać równie często co moje, czyli kilka/naście razy nim z niej wyrośnie. Bawić się można na macie z puzzli piankowych (które posłużą długo) lub dywanie, a w ostateczności nawet na kocu. 
  • Ubranka zapinane na pleckach-  o zgrozo, jak można szyć pajacyki czy koszulki dla niemowlęcia LEŻĄCEGO z guzikami na plecach? To samo dotyczy kapturów. .. seriously? Czy naprawdę 90% bluz dziecięcych musi je mieć? Przecież to musi gnieść, uwierać i przeszkadzać, a stacjonarne stworzonko nijak sobie nie ulży.
  • Sukienki, jeansy i inne "dorosłe" ubranka są piękne, ale z całą pewnością nie są wygodne dla takiego maleństwa. Dziecku ma być ciepło, sucho i WYGODNIE. 
A co okazało się bublem w Waszym domu?? 

Komentarze

  1. U nas rożek się sprawdzał doskonale przez około 3 miesiące, potem przerzuciliśmy się na śpiworek, ale i tak często używamy rożka w czasie dziennych drzemek - Frankowi wystają nogi, ale jest owinięty w pasie i chyba to lubi, bo szybciej zasypia. Podgrzewacza nie używamy, bo jeszcze jesteśmy cycuchowi, ale popieram termos - my trzymamy w nim wodę do mycia pupy, nie trzeba za każdym razem włączać czajnika. Mata edukacyjna u nas się sprawdza, na wodę morską Młody reaguje tak samo jak na sól fizjologiczną. Co do ubranek - zgadzam się w 100%!

    U nas największym niewypałem okazało się... łóżeczko. Wspólne spanie górą! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewyobrażalne dla mnie żyć bez łóżeczka, wykonczylabym się 😜 Ale wszystko dobre co, kogo urządza.
    Z termosu krzystamy przy zmianie pieluchy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz